Niepokojące wieści napływają z giełdy papierów wartościowych.

Ostatnie miesiące to seria całkiem niezłych danych z gospodarki. Rosnący wzrost gospodarczy, wzrost inwestycji w sektorze prywatnym (swoją drogą sam je odczuwam) to tylko niektóre dane mogące sugerować, że topi się lód, który powstał jeszcze w 2008 roku. Mimo to giełda nie pokazuje optymizmu.

Od sierpnia 2011 mamy do czynienia z trendem horyzontalnym, który jest dla Polskich inwestorów nowością. W tym czasie WIG 20 porusza się w wąskim korytarzu między 2000 pkt a 2633 pkt. Obecna sytuacja nie zagraża temu trendowi.

Jeśli jednak spojrzymy na wykres bardziej lokalnie, okazuje się, że być może mamy do czynienia z początkiem większych spadków. Wykres WIG20 wybił się w dół z formacji klina i ewidentnie widać dominację niedźwiedzi na polskim parkiecie.

Przyczyn takiego obrotu sprawy należy doszukiwać się w polityce. Ostatnie wydarzenia związane z aferą taśmową na pewno nie pomagają. Giełda lubi spokój i stabilność. Tylko w takich warunkach inwestorzy mogą myśleć o długoterminowych decyzjach inwestycyjnych. Afera taśmowa spowodowała destabilizację sytuacji.

Nie da się także przejść obojętnie wobec sytuacji w OFE. Dane pokazują, że tylko znikoma część Polaków deklaruje wolę pozostania w OFE. Dla giełdy oznacza to gigantyczny odpływ kapitału, co nie może pozostać obojętne dla decyzji inwestycyjnych.